Wiele osób, słysząc o „psychologii”, odruchowo się napina. Trochę tak, jakbyśmy gdzieś głęboko mieli w sobie lęk przed tym, że ktoś nas „rozszyfruje”. Że może dowiemy się o sobie czegoś, czego wolelibyśmy nie wiedzieć. Zdarza się też, że sam pomysł, by przyjrzeć się sobie, budzi opór. Jakby oznaczał, że coś jest z nami „nie tak” i trzeba to będzie jak najszybciej zmienić lub „naprawić”.
Trudno się temu dziwić. Dla wielu psychologia kojarzy się z trudnymi rozmowami, z zagłębianiem się w emocje, z koniecznością mówienia o rzeczach, które być może wolelibyśmy ominąć. Niestety często w efekcie takich przekonań, obawiamy się sięgnąć po wiedzę o sobie.
A przecież poznawanie siebie nie zmienia tego, kim jesteśmy. I nie zobowiązuje do zmiany.
Raczej pozwala to po prostu zobaczyć, lepiej zrozumieć.
Bo tak naprawdę, niezależnie od tego, czy chcemy się sobie przyjrzeć, czy nie, już jesteśmy – jacy jesteśmy. Mamy swoje reakcje, sposoby radzenia sobie, wzorce myślenia, styl komunikacji, emocje – które są dla nas typowe. To się po prostu dzieje. Bez względu na to, czy o tym wiemy, czy nie.
A dlaczego warto wiedzieć?
Bo wyniki badań pokazują, że osoby, które lepiej rozumieją własne emocje i zachowania, czują się mniej zagubione, rzadziej reagują impulsywnie i mają większe poczucie wpływu na swoje życie (Kellett i in., 2020). W praktyce oznacza to, że im więcej wiemy o sobie, tym mniej rzeczy nas zaskakuje – i tym łatwiej podejmujemy decyzje, które nam służą.
Psychoedukacja wpływa też na sposób, w jaki radzimy sobie ze stresem. Osoby, które wiedzą, skąd się biorą ich napięcia i jak działają ich reakcje, łatwiej wracają do równowagi po trudnych sytuacjach (Lazarus & Folkman, 1984).
Nie chodzi o to, że wiedza „leczy”. Jednak wyniki wielu badań i przeglądów naukowych pokazują, że już samo zrozumienie mechanizmów psychologicznych zmniejsza poziom lęku, napięcia i poczucia bezradności – szczególnie wtedy, gdy objawy są łagodne lub umiarkowane (Donker i in., 2009). Podobnie jest w obszarze relacji – edukacja na temat komunikacji, emocji i wzorców zachowań przekłada się na realną poprawę ich jakości. (Halford i in., 2008).
To wszystko pokazuje, że psychoedukacja może być konkretnym narzędziem do porządkowania własnego świata wewnętrznego. Nie daje gotowych odpowiedzi. Ale pomaga postawić pytania, które naprawdę warto sobie zadać.
Reasumując – nie zawsze przyjrzenie się sobie i zrozumienie własnych mechanizmów działania oznacza, że musimy coś w sobie zmieniać.
Ale z pewnością taki wgląd w siebie pozwala świadomie zdecydować, czy w ogóle chcemy zmiany, po co i w jakim kierunku. I jaki będzie jej koszt.
Źródła i inspiracje:
- Donker, T. et al. (2009). Psycho-education for depression, anxiety and psychological distress: A meta-analysis. BMC Medicine, 7(1), 79.
- Kellett, S., Clarke, S., & Matthews, L. (2020). Effectiveness of “Stress Control”: A meta‐analysis of a large‐group psychoeducational intervention for anxiety and depression. Psychology and Psychotherapy: Theory, Research and Practice, 93(4), 896–914.
- Lazarus, R. S., & Folkman, S. (1984). Stress, Appraisal, and Coping. Springer.
- Halford, W. K., Markman, H. J., Stanley, S. M., & Kline, G. H. (2008). Do couple education programs work? A meta-analysis. Journal of Family Psychology, 22(1), 160–169.


